20 lip 2009
Deba - Markina (23 km)
Z Lastur przywieziono mnie spowrotem i już o 7:30 jestem na Camino. To dobrze, bo trasa długa i górzysta i akurat w prawdziwie hiszpańskim upale. Ale widoki przepiękne, zielone doliny, górzyste stoki pokryte lasami, rzadko - ale jednak - źródlana woda.
Po drodze także Góra Kalwaria z drogą krzyżową i kościołem. Spotykam dzisiaj zupełnie innych pielgrzymów - tych, którzy wyruszyli z Irun dzień później niż ja. Ale także jednego znajomego, który - tak jak ja - jeden dzień sobie odpuścił.
Schronisko w Markina w klasztorze Karmelitów. Wieczorem Msza św. w bocznej kaplicy, po baskijsku. Nic nie rozumiem oprócz Spirito Sancto. Baskijski jest językim niepodobnym do żadnego europejskiego. Podobno wywodzi się od Indian albo z Indii, ale może coś źle zrozumiałem. Po Mszy św. pytałem pielgrzymów Hiszpanów - oni też nie zrozumieli ani słowa.
Etykiety:
Camino 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz