17 lip 2009
Orio - Zumaia (17 km)
Dzisiaj pogoda jak w Irlandii. W zasadzie słonecznie i ciepło, ale co pół godziny wiatr wzmaga, przynosi ciemną chmurę, z której po chwili leje jak z cebra przez 5 minut. Potem znowu słońce i wiatr silny od morza. W sumie chyba z 10 razy wyciągałem i chowałem pelerynę. Przez to całe popołudnie dość męczące, tym bardziej, że trasa prowadzi przez góry.
W Zumaia schronisko genialne. W klasztorze, który dopiero niedawno opuściły ostatnie siostry zakonne. Wszystko zostawione tak jak było. Pokoiki (cele klasztorne), ogródek z warzywami i kwiatami za wysokim murem, refektarz. Tylko kaplica i kuchnia niestety niedostępne. Przylegający kościół jest dostępny od ulicy, ale w czasie mojego pobytu był zamknięty.
Wieczorem super kolacja w restauracji, w gronie moich znajomych Niemców.
Etykiety:
Camino 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pieknie i skromnie Marcin...Pozdrowienia..
OdpowiedzUsuńElwira Sz.:)