Pierwszy dzień Camino do Rubiães, bardzo piękny. I pogoda, i widoki i międzynarodowe towarzystwo (jak dotąd żadnych Portugalczyków nie spotkałem jako pielgrzymów). Częściowo przez góry, lasy, winnice. Już o 14-ej byłem na miejscu. Schronisko świetne, zrobiłem pranie, wykąpałem się, poleżałem z godzinkę na leżaku, poszedłem do sklepiku (dość daleko) po zakupy na kolację i śniadanie. Tak lubię. Niestety podobno jutro ma dużo padać.
23 kwi 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz