15 wrz 2008

La Isla - Sebrayo (16 km)

Przepiękna ale też bardzo wymagająca droga. Górki, lasy, czasem błoto. Piękne widoki. Na miejscu w Sebrayo nie ma żadnego baru ani sklepu. Pewien sympatyczny Hiszpan ofiarowuje mi dwa piękne pomidory prosto z krzaka. Młody pielgrzym z Austrii, Alex, oddaje mi kawałek chleba i resztkę tuńczyka z puszki. Ale to wszystko trochę mało po całym dniu marszu. Ale ok. 20:00 przychodzi wybawienie - podjeżdża furgonetka z jedzeniem, taki sklep na kółkach! Chleb, wędlina, ser, winogrona, jogurt - prawdziwa uczta (za ponad 20 euro).

Oprócz Alexa z Austrii spotykamy tam Młodą Parę w podróży poślubnej. Ona jest Niemką, on Francuzem poznali się 5 lat temu na Drodze Jakubowej i teraz - po ślubie - dalej wędrują/pielgrzymują razem. Są bardzo zabawni, bo jakby zupełnie do siebie nie pasują - ale kto to może wiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz