Po śniadaniu idziemy do kościoła na Mszę św. poprzedzoną jutrznią. Tym razem po hiszpańsku i były rozdane teksty, tak że trochę zrozumiałem i nawet starałem się śpiewać psalmy.
Posilony Eucharystią wyruszyłem w drogę do Gernika razem z Hiszpanem (a raczej powinienem powiedzić - Baskiem) Szawim, który opowiedział mi kilka ciekawych historii o kraju Basków oraz o Camino. Np. to, że muszla, która stała się symbolem tej drogi służyła dawniej pielgrzymom do zbierania datków w naturze oraz pieniędzy - także na drogę powrotną. No tak, przecież wtedy nie latały tanie samoloty z Santiago de Compostela :)
Rozmawialiśmy także o nieustających staraniach Basków do samodzielności, do utworzenia niezależnego od Hiszpanii i od Francji państwa. Chcąc to przybliżyć spytałem Szawiego czy zna komiks o Asteriksie i Obeliksie. On potwierdził, że walka Galów z Rzymianami jest podobna do walki Basków z Hiszpanami o niepodległość. Przyrównał ją także do sytuacji Tybetu walczącego o niezależność od Chin. Znakomita większość Basków szczerze pragnie tej niezależności, natomiast jest przeciwna metodom walki ETA tzn. odpalaniu bomb. Szawi mówił, że jest to tylko mała grupa wariatów.
22 lip 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz