18 lip 2009

Zumaia - Deba (12 km)


Jakoś się pogubiłem w moich obliczeniach i zaskoczyło mnie, że to już sobota. Jeden dzień mi się gdzieś zgubił. Ale to dobrze się składa, bo planowałem w niedziele robić przerwę w chodzeniu, a jutro będę akurat w Deba. Jest tam plaża. Potem na kilka dni Camino skręca w głąb lądu. A więc świetne miejsce na dzień odpoczynku.

Dzisiaj droga znowu przepiękna. Z jednej strony góry jak w Tyrolu, a z drugiej Atlantyk. Idę pomiędzy, po zielonych wzgórzach, czasami lasem. Pogoda słoneczna, akurat w połowie dnia miasteczko, Itziar. Nie muszę mówić jak bardzo mi smakuje jedzenie w przydrożnej restauracji. Potem jeszcze godzina marszu i sjesta na trawie pod drzewami. Takie Camino to nawet można wytrzymać! :)

W Deba, przed schroniskiem spotykam moich znajomych Niemców. Zabierają mnie ze sobą do Informacji Turystycznej po klucze, i - jak się zaraz okazuje - na moje szczęście. Stoimy w kolejce, a po nas ustawia się jeszcze ok. 10 Hiszpanów. Gdybym przyszedł chwilę później to nie było by już dla mnie wolnego łóżka w schronisku.

Potem jeszcze na plażę, ale bez pływania - jutro będę miał na to cały dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz